Czwartek, 23 kwietnia 2020 - rozpoczęło się wybudzanie jarmarku z letargu. Po półtoramiesięcznej ogólnopolskiej kwarantannie nareszcie częściowe złagodzenie restrykcyjnych przepisów, a my w końcu wracamy na najpiękniejszy w Polsce jarmark. Na razie to zupełne początki. O gościach ze Słowacji nie ma co marzyć - wszak granice zamknięte, a jednak wśród naszych kupców, mieszczących się w większości ze swoimi towarami przy głównej alei, narzekania też nie ma. Ważne, że pracują - oczywiście w maseczkach, rękawiczkach, z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa, że wyszli z domów, że widzą przyjaciół, klientów - dziś każdy z nich jest na wagę złota. I mimo okaleczenia przez pandemię, podnieść się trzeba. Smutne tylko i dla wielu bulwersujące, że nawet na ten pierwszy jarmark i w tak podłym czasie miasto nie omieszkało wysłać inkasentów pobierających opłatę targową.
Oprócz otwartych dziś stoisk z odzieżą czy obuwiem, sporo też oczywiście straganów z kwiatami, sadzonkami, owocami i warzywami - świeżymi, najsmaczniejszymi, prosto od polskich producentów, które na pewno w dobie koronawirusa kupować na targu bezpieczniej niż w jakimkolwiek supermarkecie.
Swoje podwoje otworzyła „Czarna Owca” - znane już dobrze smakoszom pyszne potrawy tej największej w Polsce regionalnej restauracji kupować można na wynos.
Działa również część sklepów w galerii „Kupiecki Dwór” - sprzedawcy i właściciele oczywiście w maseczkach, w butikach dostępny też dla każdego klienta płyn do dezynfekcji.
Wybudzanie z letargu trwa, liczymy, że w sobotę i kupców i klientów będzie więcej. W niedzielę natomiast - giełda samochodowa, na której kupić będzie można m.in. nowe opony.