Menu
Po ostatnich ulewach baliśmy się trochę o pierwszy majowy czwartek, na szczęście pogoda już brzydkich figli nie płatała i nasi kupcy mogli handlować bez przeszkód. Gości niestety wciąż mało, ale narzekania nie było. Wszyscy zżyli się już z myślą, że teraz to praca „na przetrwanie” i tak już będzie do czasu otwarcia granic dla naszego głównego klienta - Słowaka. Ale się nie poddajemy, humory dopisują, stoisk - już nie tylko przy głównej alei - coraz więcej.
Jako się rzekło, wszystkie środki ostrożności zachowane, nasz jarmark dla każdego na pewno bezpieczniejszy niż sklepy, a asortyment coraz szerszy - również ten bezpośrednio związany z pandemią. Maseczek do wyboru, do koloru, wśród nich nawet eleganckie - ślubne. Kogo koronawirus nie przestraszył na tyle, by przełożyć zaplanowaną uroczystość, obowiązkowo powinien nas odwiedzić, bo tu nasi kupcy ubiorą go od stóp do głów. Zapraszamy w sobotę, która - według synoptyków - powinna być ciepła i bez deszczu.
