O tłumach oczywiście nie można mówić - wszak to dopiero pierwszy od z górą trzech miesięcy jarmark z gośćmi zza naszej południowej rubieży - niemniej nastroje wśród kupców dużo lepsze niż w ostatnich tygodniach. Na wielu twarzach wreszcie zagościł uśmiech. Słowacki klient to przecież dla naszych handlujących „być albo nie być”, otwarcie granic daje nadzieję na powrót do normalności. Oczywiście nie od razu, oczywiście cierpliwość nadal potrzebna, liczymy jednak, że słowackich gości z każdym jarmarkiem będzie przybywało.
Serdecznie zapraszamy też oczywiście rodzimych turystów, spędzających urlopy i wakacje na Podhalu i gwarantujemy, że odwiedzin na najpiękniejszym w Polsce placu targowym nie pożałują. Wszak asortyment u nas nieograniczony, promocji masa, a kuchnia - świetna. Zapraszamy.