Jarmark pod parasolem (galeria zdjęć)
Znów nam dzisiaj dolało, niemniej jak na tak paskudną pogodę, to na brak gości narzekać nie wypada.
Co prawda tęsknimy za tym, co było dwa tygodnie temu,
jednak nasi kupcy zdają sobie sprawę, że złota polska jesień powoli odchodzi,
ruch będzie mniejszy.
Powodów do narzekania nie mieli natomiast sprzedawcy
kwiatów i wiązanek - wszak to ostatni jarmark przed środowym dniem Wszystkich
Świętych.
Trochę za to „Gazeta Targowa” wysłuchała uwag na temat
kałuż przy niektórych stoiskach.
- Na bieżąco te sprawy rozwiązujemy, poprawiamy, czasem
jednak trzeba poczekać. Powód? Brak rąk do pracy. Dlatego zdarza się też
czasem, że prosimy kupców o załatwienie niektórych rzeczy we własnym zakresie,
a później się z nimi rozliczamy. I to dobry sposób, przynoszący szybkie efekty - mówił niedawno w wywiadzie na łamach naszej „Gazety Targowej” prezes spółki
Janusz Chowaniec.
Tak czy inaczej, trzeba spółce dawać znać, informować o
konkretnych miejscach, w których są problemy. Można też oczywiście wykorzystać
w tym celu naszą skrzynkę na listy, umieszczoną na tablicy ogłoszeń obok biura.
Poranna szarówka i mróz sprawiły, że skromny pod względem gości był czwartkowy jarmark. Sprzedający więcej spodziewają się, jak zwykle, po sobocie, choć nie ukrywają, że na prawdziwie tłumne targi poczekać im przyjdzie do wiosny.
Tradycyjnie w sobotę, zachęcamy do obejrzenia najnowszych, dzisiejszych zdjęć z jarmarku i naszych galerii handlowych i zapraszamy na jutro, na niedzielną giełdę samochodową, której - jak zawsze - towarzyszyć będzie mniejszy jarmark oraz targi staroci.
Przed nami jeszcze tylko trzy czwartki i trzy soboty tradycyjnie słabszego dla handlu „pod chmurką” lutego i powoli wyglądać zaczniemy wiosennego sezonu handlowego. Ale przecież nigdy nie jest tak, by nasz jarmark świecił pustkami, więc i dzisiaj gościliśmy na najpiękniejszym polskim targu zarówno rodzimych turystów, spędzających ferie zimowe na Podhalu, jak i naszych stałych, słowackich klientów.