Do tego doszła jeszcze informacja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na Słowacji. Co prawda granice otwarte, ale już widać, że nasi sąsiedzi raczej pozostają w domach, więc nastroje wśród naszych kupców nadal bardzo złe. Wciąż brzmi pytanie - jak wyglądać będzie tegoroczny październik? Przecież do tej pory, przez lata, był to miesiąc dla jarmarcznego handlu najlepszy w roku.
„Łatwo dotrzeć na nasz targ nie było, sznury samochodów - głównie ze słowackimi rejestracjami - ciągnęły z każdej strony. Na nasz jarmark wybierały się takie tłumy Słowaków, iż korki tworzyły się nawet w Zdziarze. Przez Nowy Targ też łatwo jechać się nie dało, choć my na pewno z tego powodu martwić się nie będziemy. Taki w końcu urok stolicy Podhala - miasta z najpiękniejszym jarmarkiem w kraju. Parafrazując słowa piosenki Makiewicza, wszystkie drogi prowadziły do Nowego Targu” - pisaliśmy w „Gazecie Targowej” dokładnie rok temu.
A dziś? Dziś, w dobie pandemii koronawirusa, to oczywiście tylko piękne wspomnienia. Jaki naprawdę okaże się październik - nie wiadomo, społeczności naszego jarmarku pozostaje tylko czekać i nie tracić nadziei.