
Po fatalnym - ostatnim w czerwcu - czwartku, kiedy żar lał się z nieba, a alejki świeciły pustkami, dziś klientów - również tych zza naszej południowej granicy całkiem sporo. Nie jest to oczywiście jeszcze szczyt letniego sezonu handlowego - ten, jak mówią nasi nauczeni doświadczeniem kupcy, rozpoczyna się około połowy lipca, jednak powodów do narzekania też nie ma. Zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie wakacje ubiegłoroczne, w dobie COVID-19.
Nasi kupcy więc w komplecie, a towaru - jak na jarmark przystało - prawdziwe zatrzęsienie.
Serdecznie zapraszamy na zakupy w każdy czwartek i sobotę, przypominamy też o niedzielnych giełdach samochodowych, połączonych z targami staroci. Pierwsza - już jutro.