
Humory na naszym placu jak zwykle różne, coraz częściej nasuwa się refleksja, że to sprawa indywidualnych charakterów. Bo gdy jedni narzekali na zasypane alejki i brak klientów, drudzy przeciwnie - chwalili, że w nocy wykonano kawał dobrej roboty i plac wygląda naprawdę przyzwoicie, a z klientami - jak na takie zamiecie - wcale nie najgorzej. Optymistów - co cieszy - było dziś znacznie więcej.
Pierwszy sobotni w tym roku jarmark trwa, śnieg sypie, a my jak zawsze życzymy wszystkim jak największego utargu.