Faktem jednak jest, że rano alejki naszego targu świeciły pustkami, trochę więcej gości pojawiło się około południa. Przeważał język polski, ale liczymy, że słowackich gości - tradycyjnie - będzie więcej w sobotę. Teraz niestety wszystko zależy już tylko od pogody i warunków na drogach, handlujący czekają z utęsknieniem na wiosnę.
Całkiem nieźle sprzedawał się za to „Tygodnik Podhalański” z dziesiątym już - a więc jubileuszowym - wydaniem naszej „Gazety Targowej”, zwłaszcza że czas na czytanie był. Kto nie kupił, może to do środy zrobić w sklepach i kioskach na całym Podhalu.