Co u nas nowego
Południowy parking pełny, ulicą Targową trudno przejść, goście polscy i słowaccy tak w głównych, jak i w bocznych alejkach. Jeżeli strasząca nas od rana pogoda psikusa nie spłata, to na przedostatnią majową sobotę nikt z naszych kupców nie powinien narzekać.
O odrabianiu strat poniesionych w czasie pandemii nikt z nas oczywiście nie marzy, niemniej nasz jarmark znowu - jak przed laty - tętni życiem.
Alejki pełne gości, gwar, język słowacki mieszający się z polskim i korki przy wjeździe - nasz jarmark w drugą sobotę maja wreszcie taki, jak przed laty.