Niektórym co prawda doskwierał też chłód, ale „Czarna Owca” jak zawsze zapraszała w swoje gościnne progi na rozgrzewkę i smakołyki.
Do południa na brak klientów pytani przez nas kupcy specjalnie nie narzekali, pierwszy październikowy jarmark określali mianem „średniego”. Liczą jednak - jak zwykle - bardziej na sobotnich, słowackich gości, a na sobotę prognozy pogody już lepsze. Choć może jeszcze pokropić, to synoptycy przewidują nawet trochę słońca.
Jarmark powoli szykuje się już do świąt - na stoiskach coraz więcej ozdób i lampek, ale najpierw przed nami jeszcze „Wszystkich Świętych”. Pytani przez nas sprzedawcy zniczy i kwiatów byli dziś zadowoleni.