Ładowanie...

Pierwszy ciucholand na jarmarku (galeria zdjęć)

Pierwszy ciucholand na jarmarku (galeria zdjęć)
Doczekaliśmy się na naszym targu pierwszego „ciucholandu”. Działa na piętrze Galerii Targowej, w głębi jarmarku (pierwsze 5 zdjęć w galerii).

Sklep prowadzą wspólnie Janina Skiba i Zbigniew Tylka z Kościeliska. W przeciwieństwie do popularnych „lumpeksów”, nie ma tu odzieży zniszczonej, nie ma „chińszczyzny” za złotówkę, nie ma bałaganu czy zapachu naftaliny. Przeciwnie, sklep jest elegancki, wszystko w nim umiejętnie i przejrzyście ułożone, nie brak przymierzalni z lustrami. Jednym słowem - bardziej przypomina butik, niż ciucholand.

„Strefa stylu” - bo taką nazwę nadali mu właściciele - ma 230 metrów kwadratowych powierzchni i zajmuje całe piętro „Galerii Targowej”. Lokalizacja co prawda - z wejściem po schodkach od tyłu galerii - jakby trochę na uboczu, niemniej kto już tu trafi, z pustymi rękami raczej nie wychodzi. Bo wybór potężny, a asortyment z górnej półki. Znaleźć tu można rzeczy lekko używane, jak i całkiem nowe - z metkami - sprowadzane z Anglii, Szkocji, Norwegii i Szwecji. Odzież i obuwie damskie, męskie i dziecięce, zarówno na wagę - kilogram 30 zł, jak i wycenione. Niebawem mają się też pojawić zabawki i biżuteria.

- Tanie lumpeksy to już przeszłość - mówi Janina Skiba. ­- Dziś trzeba dbać o klienta - również tego z chudszym portfelem, oferować mu jakość i pilnować swojej renomy. Choć to dopiero początek naszej działalności na nowym jarmarku i wielu gości o naszym sklepie jeszcze nie wie, to nie narzekamy. Kto do nas trafia, wychodzi zazwyczaj z zakupami i mile zaskoczony.

Pani Janina patrzy w przyszłość z optymizmem, zwłaszcza że doświadczenie handlowe ma naprawdę duże. Najpierw przez lata były stoiska z butami na Berekach, a potem własne sklepy obuwnicze w Nowym Targu, Zakopanem i Krakowie. Teraz - jak mówi - czas na spróbowanie czegoś nowego. Na zmianę asortymentu namówiła ją przyjaciółka, od lat z sukcesami działająca w branży.

Jeżeli chodzi o dzisiejszy jarmark, to wreszcie coś drgnęło. Po dwóch pierwszych - tradycyjnie słabych - tygodniach września, słowackich gości znacznie więcej. Oprócz samochodów było też kilka autokarów, a parking po południowej stronie placu zapełnił się już o godzinie 9. Teraz z tygodnia na tydzień powinno już być tylko lepiej, czego serdecznie naszym kupcom życzymy.


Co u nas nowego
Ostatni kwietniowy czwartek (galeria zdjęć)
Jak zwykle w czwartek, zapraszamy do obejrzenia najnowszych, dzisiejszych zdjęć z naszego jarmarku.
Trzecia sobota kwietnia (galeria zdjęć)
Choć kwietniowa pogoda nas nie rozpieszcza, wiosenny sezon handlowy na naszym jarmarku trwa w najlepsze. Gości - zarówno rodzimych, jak i tych zza naszej południowej granicy - na najpiękniejszym polskim targowisku nie brakuje.
Słońca w bród, gości w bród (galeria zdjęć)
Pełne alejki, tłum przy ul. Targowej, język polski mieszający się ze słowackim - na drugą kwietniową sobotę nasi kupcy żalić się na pewno nie będą.
^