Tłumów nie było, ale język słowacki słyszało się na każdym kroku, na parkingach stało też kilka samochodów z węgierskimi rejestracjami.
Najważniejsze jednak, że handlowaliśmy przy pięknej pogodzie i nie przerwały pracy zapowiadane przez meteorologów gwałtowne burze. Te prawdopodobnie nadejdą po południu lub wieczorem. Mamy nadzieję, że jutro też aura nie spłata nam psikusa i nie przeszkodzi w świętowaniu drugich urodzin naszego jarmarku.
Przypomnijmy - zjeżdżalnie, dmuchane zamki, balony, kiełbaski z grilla i boliwijski zespół Ahaju Fusion - te i wiele innych atrakcji czeka nas jutro od samego rana.